Coroczna, kryminalna zagadka w karnawale to w ostatnich latach u Norwida już niemal tradycja. Po, cieszących się wciąż wielkim powodzeniem u widzów realizacjach „Szalonych nożyczek” Paula Pörtnera w reżyserii Marcina Sosnowskiego i „Ośmiu kobiet” Roberta Thomasa w reżyserii Jerzego Bończaka, proponujemy Państwu kolejną wyprawę w ekscytujące rejony, w które niegdyś zabierała widzów wyludniająca ulice, telewizyjna Kobra.
Prapremiera teatralnej wersji „Pułapki na myszy” Agathy Christie odbyła się w Londynie w roku ’52. Przedstawienie zagrano ponad dwadzieścia tysięcy razy. Liczymy na to, że wersja znanego już w Jeleniej Górze w roli reżysera Marka Siudyma powtórzy ten sukces. (No, przy uwzględnieniu różnicy w liczbie mieszkańców obu metropolii). – Bawić się i bać będziemy w rozkosznych okolicznościach lat pięćdziesiątych. Wnętrze stylowego, tonącego w śnieżnych zaspach pensjonatu zaprojektował sam Wojciech Stefaniak, a równie eleganckie kostiumy Aleksandra Harasimowicz (vide ubiegłoroczny hit Norwida: „Co widział kamerdyner” Joego Ortona, wyreżyserowany przez M.S.). We wspaniale odnowionym Teatrze powinny się prezentować szczególnie efektownie. Z radia zaś sączyć się będzie urocza muzyka z tamtego okresu. (Choć nie tylko muzyka…) A na scenie Państwa ulubieńcy: Anna Ludwicka-Mania, Marta Kędziora-Nowaczek, Agata Darnowska, Iwona Lach, Piotr Konieczyński, Andrzej Kępiński, Robert Mania, Jakub Głukowski.
Ta sztuka to klasyka angielskiego kryminału z wszystkimi doskonale wykorzystanymi cechami tego gatunku. Znakomicie rysowane charaktery, lekkość dialogu, misternie skonstruowana zagadka kryminalna. Agatha Christie, jak zawsze, zapewnia rozrywkę wysokiej próby. A aktorzy Teatru Norwida czują ten styl znakomicie.